
Podczas rozgrywanych w miniony weekend na błoniach zamku w Gniewie Mistrzostwach Polski w Łucznictwie Konnym, mieszkaniec naszego miasta, Sławek Włostowski, na co dzień uczeń VI klasy Szkoły Podstawowej Nr 2 w Wysokiem Mazowieckiem w parze z klaczą o imieniu Józefina, wywalczył tytuł Mistrza Polski w Łucznictwie Konnym w kategorii Junior Młodszy.
Zawody rozgrywane były w pięknej scenerii gniewskiego podzamcza, przy morderczym upale. W rywalizacji udział wzięło czterdziestu czterech najlepszych polskich łuczników, podzielonych na trzy kategorie wiekowe: senior, junior i junior młodszy. W tej ostatniej mierzyły się dzieci do dwunastego roku życia, wśród których mieszkaniec naszego miasta okazał się najlepszym łucznikiem konnym.
Łucznictwo Konne, to młoda dyscyplina sportu, wywodząca się z tatarskich XVII wiecznych tradycji bojowych. W Polsce została reaktywowana jedenaście lat temu, przez rekonstruktorów z Podlasia, gdzie do dziś żyją polscy Tatarzy.
Formuła tegorocznych Mistrzostw Polski zakładała rywalizację w trzech konkurencjach, z których procentowe wyniki wpływały na ostateczną pozycję danego zawodnika. Sławek, poprawił swoje rekordy życiowe, wygrywając 2 z 3 rozgrywanych konkurencji. Ponadto w trzeciej, bardzo trudnej technicznie konkurencji o nazwie Tor Polski, zaliczył drugi najszybszy przejazd na tych mistrzostwach. Ostatecznie zwyciężył swoją kategorię z ponad pięćdziesięciopunktową przewagą nad rywalami.
Tegoroczny tytuł jest ukoronowaniem kariery Sławka w kategorii junior młodszy. Wstępem do tegorocznego sukcesu był zeszłoroczny tytuł Wicemistrza Polski wywalczony na w sierpniu 2021 roku Polach Grunwaldu. Tegoroczny start był ostatnim występem Sławka Włostowskiego w kategorii junior młodszy. Od 2023 roku przechodzi on do kategorii juniorskiej, w której również ma plan zwyciężać.
Łucznictwo Konne jest dla Sławka pasją, którą dzieli z ojcem, również zawodnikiem, a w tym wypadku pierwszym nauczycielem tego sportu i jednocześnie trenerem. Swoją przygodę z ta dyscypliną Sławek zaczął cztery lata temu, kiedy to dostał własnego konia o imieniu Albert. Przez następne trzy lata w parze z Albertem – Kucem Walijskim, doskonalili umiejętności techniczne, startując i wygrywając kolejne zawody. Niestety w wieku lat dwunastu Sławek szybko urósł i musiał znaleźć większego wierzchowca z którym znajdzie nić porozumienia. Tym, który poniósł go do zwycięstwa jest klacz huculska Józefina, dzięki której mógł cieszyć się z prawdopodobnie nie ostatniego zdobytego tytułu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie