
Mieszkaniec Wysokiego Mazowieckiego Bohdan Włostowski na koniu Laweron wraz z reprezentacją Polski zajął pierwsze miejsce w zawodach European Grand Prix w Łucznictwie Konnym, które w długi majowy weekend odbyły się na Polach Grunwaldu.
Od jedenastu lat, w okresie długiego majowego weekendu, na Polach Grunwaldu odbywają się Międzynarodowe Zawody Łucznictwa Konnego. Po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią, zawody wróciły do kalendarza najważniejszych imprez łuczniczo-konnych na świecie. Tegoroczna edycja była pierwszą odsłoną European Grand Prix, w których trzyosobowe reprezentacje walczą drużynowo o najlepszy wynik.
Wśród przedstawicieli ośmiu europejskich nacji, Polacy okazali się bezkonkurencyjni, pokonując reprezentacje Finlandii i Węgier. Bohdan Włostowski, mieszkaniec Wysokiego Mazowieckiego, był najlepiej punktującym, jak również najszybciej jeżdżącym zawodnikiem.
Łucznictwo Konne to młoda dyscyplina sportu, wywodząca się z tatarskich XVII wiecznych tradycji bojowych. W Polsce została reaktywowana jedenaście lat temu, przez rekonstruktorów z Podlasia, gdzie do dziś żyją polscy Tatarzy. Od tego czasu Polacy stanowią czołówkę światową, zdobywając corocznie najważniejsze trofea w tej dyscyplinie na całym świecie.
- „Zasady naszego sportu są banalnie proste. Należy jeździć konno najszybciej jak się da i strzelać z łuku najbliżej środka tarczy” – śmieje się Włostowski. – „A tak na poważnie, najważniejsza jest harmonia jeźdźca z koniem. Współpraca ze zwierzęciem, zaufanie do niego stanowi 60% sukcesu. 25% to wyszkolenia techniczne, a pozostałe 15% to dyspozycja dnia zarówno konia jak i jeźdźca. Rywalizujemy w dyscyplinie o nazwie Eventing. To taki „triatlon” łuczniczo konny. Mamy do pokonania 3 tory: Koreański – w którym strzelamy od dwóch do pięciu tarcz, Węgierski – gdzie jedna tarcza stoi na środku toru i celujemy do niej, w przód i tył z odległości od 45 do 8 metrów i Tor Polski – oparty na naszej tradycji bojowej, gdzie w krętym torze tarcze ustawione są w różnej odległości i różnej wysokości. Wszystkie strzały musimy oddać w pełnym galopie i możliwie najcelniej." - tłumaczy Bohdan Włostowski.
Tegoroczne zawody na Grunwaldzie to najwyższy życiowy wynik Bohdana Włostowskiego. Indywidualnie w klasyfikacji generalnej zajął trzecie miejsce wśród 52. zawodników, osiągając najlepszy wynik pośród Polaków. W bogatej kolekcji łuczniczych trofeów mieszkańca naszego miasta jest trzykrotne zwycięstwo Mazowieckiej Ligi Łucznictwa Konnego, czwarte miejsce na Mistrzostwach Polski w 2021 roku i drugie miejsce w rankingu najlepszych polskich Łuczników Konnych 2021.
-„Z sukcesów jakie udało mi się zdobyć, najważniejszym jest to, że mój 12-letni syn Sławek (uczeń piątej klasy SP2 w Wysokiem Mazowieckiem), którego wyszkoliłem i nauczyłem wszystkiego od jazdy konnej po strzelanie, startuje ze mną. Na Grunwaldzie był najmłodszym zawodnikiem w stawce i z powodzeniem rywalizował z całą europejską czołówką. Ostatecznie zajął 9. miejsce wśród juniorów, ale osiągnął swój życiowy wynik na torze koreańskim. Jego sukces cieszy mnie bardziej, niż mój. Teraz tylko musimy nadrobić lekcje w szkole i jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania.” - mówi Bohdan Włostowski.
Te najbliższe to start w Pucharze Świata, którego Europejska odsłona odbędzie się w ostatni weekend czerwca w Białymstoku oraz sierpniowe Mistrzostwa Polski, w których obaj łucznicy konni z Wysokiego Mazowieckiego mają medalowe ambicje w swoich kategoriach.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie