
Prokuratura Okręgowa w Łomży oskarżyła kobietę o to, że od lipca 2008 roku do listopada 2017 roku w Ciechanowcu, jako główna księgowa tamtejszej spółdzielni mieszkaniowej, przywłaszczyła na jej szkodę nieco ponad 1 mln zł, przelewając pieniądze z kont spółdzielni na własne. Dyspozycje takich wypłat opisywała np. jako wynagrodzenie czy jego wyrównanie, świadczenie urlopowe, premię, pożyczkę czy nagrodę.
Śledczy zakwalifikowali to jako wyrządzenie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Zarzuty obejmowały też posłużenie się podrobionymi dokumentami przy ubieganiu się o kredyty w banku (chodziło o informacje o dochodach), również ukrywanie w swoim domu dokumentów spółdzielni.
W grudniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Łomży skazał oskarżoną na karę łączną dwóch lat więzienia i 3 tys. zł grzywny, ma też naprawić szkodę w całości.
Wczoraj Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy wyrok w sprawie kobiety, która jako księgowa sprzeniewierzyła ponad 1 mln złotych należących do spółdzielni mieszkaniowej.
Wyrok w zakresie orzeczenia o karze kwestionował obrońca oskarżonej, zdaniem którego Sąd I instancji nie uwzględnił szeregu okoliczności łagodzących, w konsekwencji czego orzeczona kara 2 lat pozbawienia wolności jest rażąco nadmiernie surowa. Skarżący domagał się jej złagodzenia poprzez wymierzenie oskarżonej kary 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat. Argumentacji tej sąd odwoławczy nie podzielił, uznając wniesioną apelację za niezasadną.
Sędzia sprawozdawca wyjaśnił, że treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku wskazuje jednoznacznie, że Sąd Okręgowy uwzględnił wszystkie istniejące w sprawie okoliczności łagodzące, tj. fakt uprzedniej niekaralności oskarżonej, przyznanie się przez nią do winy oraz częściowe naprawienie szkody. Jednocześnie zobowiązany był także wziąć pod uwagę szereg okoliczności obciążających, w tym długi okres przestępczej działalności oskarżonej oraz sposób jej działania, a także wyrządzenie szkody majątkowej w wielkim rozmiarze. Oskarżona jako główna księgowa cieszyła się dużym zaufaniem, które wykorzystała do swoich osobistych, przestępnych celów. Stopień nasilenia jej złej woli był znaczny.
- „Zważywszy, że oskarżonej groziła kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności, orzeczona kara 2 lat pozbawienia wolności oscyluje w dolnych granicach ustawowego zagrożenia i żadną miarą nie może być uznana za nadmiernie surową. Przeciwnie, w świetle wszystkich okoliczności sprawy jest adekwatna do stopnia jej winy i sprawiedliwa.” - informuje Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Wyrok jest prawomocny.
Spółdzielni mieszkaniowej w Ciechanowcu zależy zwłaszcza na zwrocie pieniędzy. To jej nowy zarząd nabrał podejrzeń co do sytuacji finansowej, zlecił audyt i zawiadomił prokuraturę.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie