Reklama

Puchar Polski: Kuriozalne sceny w Wysokiem Mazowieckiem. ŁKS 1926 Łomża zrezygnował z walki w finale! [FOTO + VIDEO]

Choć wydaje się to nieprawdopodobne - nie doszedł do skutku mecz finałowy Wojewódzkiego Pucharu Polski, który miał się odbyć na stadionie w Wysokiem Mazowieckiem. Drużyna ŁKS-u 1926 Łomża zrezygnowała z przyjazdu na to spotkanie, więc ostatecznie, w dość kuriozalnych okolicznościach, sędzia "odgwizdał" walkower na korzyść Jagiellonii II Białystok, która tym samym może cieszyć się ze zdobycia regionalnego trofeum.

Miało być wielkie święto piłki nożnej w województwie podlaskim, a wyszła wielka klapa. Na dziś w Wysokiem Mazowieckiem zaplanowany był mecz finału Wojewódzkiego Pucharu Polski. Już wcześniej informowaliśmy, że jeden z finalistów – ŁKS 1926 Łomża – w oświadczeniu medialnym poinformował, że rezygnuje z udziału w tym ważnym pucharowym meczu. Priorytetem łomżyńskiego klubu ma być bowiem walka o awans do III ligi, a termin dzisiejszego spotkania ich zdaniem nie jest „fair play” względem ich klubu. Na to oświadczenie szybko zareagował Zarząd Podlaskiego Związku Piłki Nożnej.

Mimo medialnej wymiany pismami, tak naprawdę praktycznie do samego meczu nie było wiadomo, czy drużyna ŁKS-u przyjedzie na spotkanie finałowe. Gdzieś w kuluarach mówiło się o tym, że być może łomżanie wystawią na ten mecz chociaż rezerwowych zawodników.

 

Ostatecznie na Stadionie Miejskim w Wysokiem Mazowieckiem doszło do kuriozalnych scen. Najpierw, w oczekiwaniu na przyjazd drużyny ŁKS-u, drugi finalista, czyli Jagiellonia II Białystok, urządził sobie na murawie ... wewnętrzny sparing. Tuż przed godziną meczu zawodnicy „Jagi” zeszli z murawy do szatni, aby po chwili znów się na niej pojawić w asyście sędziów, którzy wyprowadzili na środek boiska tylko jedną drużynę. Wszystko wyglądało tak, jakby mecz miał się za chwilę zacząć, z tą „drobną” różnicą, że na drugiej połowie brakowało drugiej drużyny. Nie był to jednak koniec kuriozalnych scen. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego jedenastka piłkarzy Jagiellonii II Białystok zaczęła … grać na swojej połowie w popularnego „dziadka”. Zgodnie z zasadami w takiej sytuacji sędzia, po upływie 10 minut od pierwszego gwizdka, musiał powtórzyć sygnał gwizdkiem i po dalszym 5-minutowym bezskutecznym oczekiwaniu dał sygnał o nieodbyciu się zawodów, co zaskutkowało walkowerem na korzyść Jagiellonii II Białystok.

 

Po tym gwizdku zawodnicy „Jagi” wraz ze sztabem wbiegli na murawę, dając upust swojej radości. Po chwili obok nich, z czekiem na 40 tys. zł i pucharem, pojawił się prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej Sławomir Kopczewski. Oprócz czeku i pucharu, zwycięzcy otrzymali także pamiątkowe medale.

Oby to się nikomu nie odbiło czkawką”

Tuż po spotkaniu zapytaliśmy prezesa Podlaskiego ZPN, jak skomentuje tak niecodzienny finał Wojewódzkiego Pucharu Polski.

 

- „Dla mnie argumenty przedstawione przez Łomżyński Klub Sportowy nie trafiają, nie przemawiają za tym, aby ten mecz miał się nie odbyć. Szkoda mi tych wszystkich drużyn, które odpadły ze wcześniejszej rywalizacji z drużyną ŁKS-u, bo na pewno każdy zespół z przyjemnością zagrałby w tym finale, bo dla nich to jest zaszczyt. Chcę też przypomnieć, że wygranie finału Wojewódzkiego Pucharu Polski na szczeblu okręgu też jest przepustką do tego, aby spotkać się z bardzo dobrymi drużynami w wyniku losowania na szczeblu centralnym. Rok temu Śląsk Wrocław zagościł w Ruchu Wysokie Mazowieckie i tutaj w Wysokiem Mazowieckiem naprawdę było święto piłkarskie, natomiast piłkarze Łomży sami pozbawili się takiej możliwości. Kibicujemy im, aby wygrali ligę, awansowali do III ligi, ale tutaj ta idea sportu, duch fair play gdzieś zawiodło. Oby to się nie odbiło czkawką nikomu, natomiast kibicujemy wszystkim naszym zespołom, wszystkie traktujemy jednakowo i chcielibyśmy, aby nigdy więcej taka sytuacja nie miała miejsca.” - powiedział nam tuż po wręczeniu pucharu zwycięzcom prezes Podlaskiego ZPN Sławomir Kopczewski.

 

Dopytywany przez nas, czy klub ŁKS 1926 Łomża czekają jakieś konsekwencje za nie stawienie się na dzisiejszym meczu finałowym prezes Kopczewski poinformował, że „dokumenty zostaną złożone i wszystko będzie zgodnie z regulaminem”.

 

Jako video do artykułu zamieszczamy całą rozmowę z prezesem Podlaskiego Związku Piłki Nożnej Sławomirem Kopczewskim.

Aplikacja ewysmaz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    qqw - niezalogowany 2023-06-08 11:06:01

    Typowy działacz PZPN... kluby są złe a nie my.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama
Reklama
Wróć do