
Sąd Apelacyjny w Białymstoku złagodził karę 69-letniej mieszkance Ciechanowca, która w kwietniu ubiegłego roku dźgnęła nożem swojego partnera.
W nocy z 17 na 18 kwietnia 2021 r. w jednym z domów w Ciechanowcu między jego mieszkańcami doszło do awantury. Jak ustaliła prokuratura, 69-letnia kobieta najpierw groziła partnerowi śmiercią, a potem chwyciła nóż z 20-centymetrowym ostrzem i zadała konkubentowi cios w brzuch. Obydwoje byli pod wpływem alkoholu. Nóż uszkodził pokrzywdzonemu jelito, ale dzięki szybko wezwanej przez oskarżoną pomocy udało się go uratować.
Po incydencie kobieta została zatrzymana i tymczasowo aresztowana pod zarzutem usiłowania zabójstwa, do którego się nie przyznała. Jak tłumaczyła, nóż chwyciła do obrony, ponieważ mężczyzna bił ją. W trakcie, gdy przebywała już w areszcie mężczyzna zmarł.
Sąd Okręgowy w Łomży kilka miesięcy temu uznał 69-letnią mieszkankę Ciechanowca "za winną usiłowania zabójstwa zamiarem bezpośrednim i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Wymierzył jej wtedy karę 2 lat i 8 miesięcy więzienia. Jednak ten wyrok został zaskarżony zarówno przez prokuratora i obrońcę.
Dziś, 4 sierpnia w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku odbyła się rozprawa odwoławcza, podczas której sędzia zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Łomży.
-"Sędzia sprawozdawca podał, że w ocenie Sądu Apelacyjnego apelacja obrońcy oskarżonej jest niezasadna i nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem Sąd I instancji poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne. Oskarżona umyślnie z zamiarem bezpośrednim ugodziła nożem pokrzywdzonego. Sama oskarżona w postępowaniu przygotowawczym stwierdziła, że szturchnęła pokrzywdzonego w brzuch. Istotnym dowodem w sprawie były także zeznania samego pokrzywdzonego. Niewątpliwie do tego zdarzenia doszło w czasie awantury, nie wykluczone jest przy tym, że pokrzywdzony wyzywał oskarżoną niemniej jednak w świetle prawidłowo ustalonych okolicznościach faktycznych brak było podstaw do przyjęcia, jak chciała obrona, że pokrzywdzona działała w warunkach obrony koniecznej." - czytamy w komunikacie Sądu Apelacyjnego w Białystoku.
W ocenie Sądu Apelacyjnego wyrok Sądu Okręgowego w Łomży był rażąco niesprawiedliwy.
- "Istotne jest to, że nie doszło do skutku śmiertelnego. Oskarżona zawiadomiła karetkę pogotowania i tym samym zdołała uchronić pokrzywdzonego przed śmiercią. Oskarżona mając możliwość dalszego ataku na pokrzywdzonego, odstąpiła dobrowolnie od dokonania czynu i zapobiegła skutkowi znamienia przestępstwa zabójstwa. Zgodnie z treścią art. 15§1 kk „nie podlega karze za usiłowanie, kto dobrowolnie odstąpił od dokonania lub zapobiegł skutkowi stanowiącemu znamię czynu zabronionego”. Oskarżona dobrowolnie odstąpiła od dokonania czynu, a jednocześnie zapobiegła skutkowi i nie może tym samym odpowiadać za usiłowanie zabójstwa. Oskarżona dokonała uszkodzenia ciała pokrzywdzonego, zatem odpowiada w pełni karnie za czyn dokonany - ciężkie uszkodzenie ciała z zamiarem bezpośrednim." - informuje Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
W związku z tym Sąd Apelacyjny, biorąc pod uwagę okoliczności czynu, postawę pokrzywdzonego, który nie chciał, by oskarżona odpowiadała za ten czyn, pogodzenie się oskarżonej i pokrzywdzonego i to na co zwrócił uwagę Sąd I instancji - używanie przemocy przez pokrzywdzonego wobec oskarżonej, zdecydował, że oskarżonej należy nadzwyczajnie złagodzić karę do 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie